31.12.2019. Dziś dzień przerwy od samochodu, przejedziemy nim może 4 kilometry. I będą to kilometry na dworzec kolejowy w Hajdúszoboszló. Po drodze jeszcze przystanek na sklep, zakupy na kolację i prowiant na jutrzejszy powrót. Normalnie można byłoby przejść się piechotą z naszego pensjonatu, ale gdzieś trzeba zostawić nabyte dobra, a dodatkowo program jest znowu napięty…
Read moreMiasto świątyń. Pierwszy raz w Rumunii!
30.12.2019. Pobudka w Hajdúszoboszló. Nie ma czasu na dłuższy odpoczynek po wczorajszej trasie ze Słowacji do Węgier, gdyż dzisiaj pora na kolejny kraj i zarazem najdalszy punkt wyjazdu. Do przejechania nie mamy jednak dużo, niecałe 80 kilometrów. Kierunek: Rumunia! Na trasie ruch prawie zerowy. Słuchamy węgierskiego radio i dobudzamy się. Jakoś minęła droga aż do…
Read moreMiszkolc, węgierskie równiny i Grzegorz walczący o banknot
29.12.2019. Kontynuujemy wyprawę. Zgodnie z przyjętym schematem dzień jazdy – dzień przerwy – dzień jazdy, dziś trasa. Śniadanie w hostelu, szybkie pakowanie i do samochodu. W Koszycach odwiedzamy jeszcze Kulturpark, gdzie jednak tak rano nic się nie działo. W głośnikach słowackie radio, na telefonie nawigacja. I jakąż zgubę można przeżyć, jadąc z włączoną opcją „omijaj…
Read moreMiasto z najstarszym herbem w Europie. Koszyce.
Cofnijmy się o rok. Początek 2020 niczym nie zwiastował tego, jakie będzie późniejszych dwanaście miesięcy. Myślę, że podobną obserwację ma większość z nas. Zatapiam się w chwili refleksji, a pierwszą jej częścią, czyli wspomnieniem sprzed równo roku dzielę się z Wami. To był ostatni mój wyjazd zagraniczny przed pandemią. Na 2020 rok miałem zaplanowane kolejne…
Read more